JÓZEFINA
Pamiętam babcine
szeleszczące jedwabie.
Herbatę słodką jak miód.
Jej pocałunki, serce życzliwe
każdą wizytę a z nią święto.
Pamiętam babcine
pobożne życzenia.
Kiedy uczyła o dary prosić.
Kościółek, małą ojczyznę.
Pamiętam szafirowe oczy.
Babcine sędziwe ręce,
które dziergały mi sweter.
Pamiętam jej uśmiech na twarzy
gdy w zeszycie ujrzała kleks.
Nie ma babci,
uśmiech zgasł.
Nikt już nie chce robić swetrów.
Dziergaczką jest czas.
Barbara Mazurkiewicz